"Polska zmierza ku finansowej katastrofie". Mocny wpis Morawieckiego
Ministerstwo Finansów opublikowało dane o wykonaniu budżetu za pierwsze pięć miesięcy 2025 roku. Deficyt budżetu wyniósł 108,29 mld zł, czyli i 37,5 proc. zaplanowanej na ten rok kwoty. Dochody spadły o 38 mld zł w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku.
Tempo realizacji wydatków budżetowych (36 proc. rocznego planu) przewyższa tempo realizacji dochodów (35,2 proc.). Ekonomiści zauważają, że obecny poziom deficytu jest wyższy niż w poprzednich latach – w analogicznym okresie 2023 r. wykonanie wynosiło 28,9 proc., a w 2022 r. 30,7 proc.
Morawiecki: Nadciąga katastrofa
Głos w sprawie sytuacji finansowej państwa zabrał były premier Mateusz Morawiecki. Polityk w obszernym wpisie wskazuje na pewną prawidłowość: za czasów rządów Platformy Obywatelskiej dług sektora finansów publicznych, z jednym wyjątkiem, systematycznie rósł.
"Już rządy Platformy Obywatelskiej w latach 2007-2015 oznaczały dynamiczny wzrost długu sektora finansów publicznych z 44,5 proc. PKB do 51,1 proc. PKB czyli o 6,6 punktu procentowego. Jeśli jednak doliczymy do tego sztuczne obniżenie długu poprzez zabranie pieniędzy z OFE (co pozwoliło obniżyć dług o 6 punktów procentowych między 2013 a 2014 rokiem) oraz masową prywatyzację majątku Skarbu Państwa na kwotę 58 mld zł to realny dług powinien wynosić ponad 10 punktów procentowych więcej i wyraźnie przekraczać wartość referencyjną z Maastricht czyli 60 proc. PKB" – napisał Morawiecki zestawiając te dane z wynikami rządów Zjednoczonej Prawicy, kiedy to, pomimo pandemii i wojny na Ukrainie, "udało się zmniejszyć zadłużenie o 1,6 punktu procentowego".
Dalej Morawiecki pisze o wpływie COVID-19 i wojny na Ukrainie na polską gospodarkę. Skrytykował rząd Donalda Tuska za porzucenie rozwiązań zawartych w tarczy antyinflacyjnej oraz nierealistyczne obietnice zawarte w "100 konkretach".
"Najlepiej o realnych zamiarach rządu Tuska świadczą zmiany reguły wydatkowej. Rząd w 2024 po raz piąty z rzędu dokonał nowelizacji ustawy o finansach publicznych, zmieniając stabilizującą regułę wydatkową. Zmiana ta miała na celu poszerzenie przestrzeni fiskalnej, tak aby minister finansów nie miał problemów ze sporządzeniem budżetu państwa uwzględniającym wszystkie programy wdrażane przez obecną koalicję rządzącą. Pod płaszczykiem «uszczelnienia reguły», rząd dokonał jej rozluźnienia i swobodnego zwiększenia maksymalnej kwoty wydatków do poziomu niezbędnego do realizacji swoich planów politycznych" – wskazał były premier.
"Dziura Morawieckiego"
Poseł PiS odniósł się także do powtarzanej przez polityków koalicji rządzącej tezy o "dziurze Morawieckiego".
"W 2023 roku maksymalna kwota wydatków ustalona przez SRW wyniosła 1.373.371.055 tys. zł. Nie została ona jednak wydana w pełni- suma zrealizowanych wydatków wszystkich podmiotów objętych stabilizującą regułą wydatkową wyniosła 1.343.997.524 tys. zł. Zadaje to kłam tezie o rzekomo fatalnej ówczesnej kondycji finansów publicznej i istnieniu tzw. «dziury Morawieckiego». Ustalane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości limity wydatkowe w rzeczywistości nie były wykorzystywane a te rezerwy miały służyć na nieprzewidziane okoliczności, których byliśmy świadkami w ostatnich latach: COVID, wojna na Ukrainie, kryzys cen nośników energii" – wskazał.
Morawiecki konkluduje, że finanse publiczne Polski niewątpliwie znajdują się w trudnej sytuacji. Polityk ocenił, że minister finansów Andrzej Domański najpewniej nie podejmie żadnej próby reformy czy zmniejszenia deficytu.
"Możemy spodziewać się prowadzenia przez obecnego Ministra Finansów polityki przeczekania do kolejnych wyborów parlamentarnych. Nie podejmując żadnych prób naprawy stanu finansów publicznych pozostawi on ten problem następnemu rządowi. Dlatego już teraz należy nie tylko recenzować politykę fiskalną rządzących, ale opracowywać kompleksowy plan jej naprawy. Ten ciężar po raz kolejny spadnie na Prawo i Sprawiedliwość" – podsumował.